Wypchnięcie z rynku narusza prawo własności

16-10-2018

Europejski Trybunał Praw Człowieka na kanwie sprawy Könyv-Tár Kft i inni p. Węgrom wskazał po raz kolejny, że utrata klientów może prowadzić do naruszenia prawa własności.

Skarżącymi w sprawie są trzy węgierskie firmy zajmujące się sprzedażą i dystrybucją podręczników szkolnych. W 2011 i 2012 r. parlament wprowadził ustawę, na mocy której scentralizował zarządzanie szkołami (do tej pory pozostawały pod nadzorem samorządów). Nowe prawo wprowadziło również zasady dystrybucji i zakupu podręczników szkolnych. Odpowiedzialną za nie jest teraz spółka, która automatycznie stała się monopolistą na rynku. Uzasadnieniem dla wprowadzenia tych zmian było zwiększenie transparentności procesu zakupowego oraz wzmocnienie pozycji kupującego, czyli państwa.

W wyniku ustawy skarżące spółki musiały wypowiedzieć wcześniej zawarte umowy ze szkołami. Działały one bowiem jako pośrednik pomiędzy placówkami oświatowymi a wydawcami, zajmując się logistyką i obsługą zamówień. W tym czasie na rynku węgierskim istniało sześć dużych firm dystrybucyjnych i 30 mniejszych podmiotów. Władze decydowały o tym, jaki produkt mógł zostać uznany za podręcznik.

Wprowadzone zmiany scentralizowały i zmonopolizowały rynek podręczników szkolnych i ich dystrybucję. Nowo utworzona spółka uzyskała marże w wysokości 20 proc., w porównaniu do 3–5 proc., jakie zarabiali skarżący. Dystrybucja podręczników stanowiła główne źródło działalności skarżących firm, a ich eliminacja z rynku odbyła się bez żadnej kompensaty.

Skarżące firmy zwróciły się ze skargą konstytucyjną w celu unieważnienia ustawy. Trybunał Konstytucyjny oddalił skargę bez uzasadnienia.

Firmy zwróciły się do ETPC (skarga nr 21623/13), wskazując, że ustawa ustanawiająca monopol na rynku podręczników szkolnych spowodowała, że poniosły znaczące straty ekonomiczne, czym naruszono art. 1 Protokołu 1 Konwencji (prawo własności).

W wyroku z 16 października 2018 r. trybunał w pierwszej kolejności rozstrzygnął, czy w przypadku skarżących spółek można mówić o własności (posiadaniu) w rozumieniu Konwencji. Rząd węgierski argumentował, że Konwencja nie daje prawa do przyszłego zysku i uzyskiwania przychodów. Ponadto zmiany legislacyjne, które dotknęły skarżących, były wynikiem mieszczącej się w marginesie uznania państwa polityki władz krajowych w kształtowaniu zasad edukacji. Strasburscy sędziowie, przypominając sprawę Van Marle i inni p. Holandii (skarga nr 8543/79), wskazali, iż utracenie klienteli mieści się w pojęciu posiadania w rozumieniu Konwencji.

Odnosząc się do dalszej argumentacji węgierskiego rządu, trybunał nie zgodził się z uzasadnieniem, iż zmiany legislacyjne miały doprowadzić do oszczędności w budżecie. Zysk nowo utworzonej spółki był dużo wyższy niż ten, jaki osiągały skarżące firmy. ETPC nie zgodził się również z tym, że ustawa miała chronić rodziców, dzieci i szkoły, skoro ceny podręczników były regulowane i przed zmianą, i po niej. Sytuacja, jaką stworzyła ustawa, powodowała, że nowo utworzona spółka przejmowała w całości klientelę skarżących, stając się monopolistą na rynku.

W teorii skarżące spółki nadal mogły startować w przetargach państwowych, w praktyce jednak – jak wskazały – do przetargów zapraszano tylko określone podmioty. Nie było więc realnych perspektyw na dalsze prowadzenie biznesu i utrzymanie wypracowanej przez lata działalności klienteli.

ETPC odnotował też, że ustawa przewidywała jedynie 18 miesięcy okresu przejściowego, oraz, że skarżące spółki nigdy nie zostały zaproszone do przetargu nowego podmiotu dystrybucyjnego. Tym samym zostały de facto wykluczone z rynku rozprowadzenia książek i podręczników szkolnych. Nie wprowadzono w zamian żadnych mechanizmów, które miałyby na celu ochronę skarżących i umożliwiłyby im odbudowę działalności gospodarczej w innej dziedzinie. Tym samym doszło do naruszenia prawa własności skarżących spółek, ponieważ poniosły one zbyt wysoki ciężar zmian legislacyjnych. Jednocześnie trybunał wskazał, że nie jest w stanie wypowiedzieć się co do wysokości zadośćuczynienia i wskazał, że uczyni to później.

Warto odnotować, że polski sędzia Krzysztof Wojtyczek złożył zdanie odrębne do wyroku, argumentując, że nic w sprawie nie wskazuje, że zmiany legislacyjne miały bezpośredni wpływ na rynek skarżących, oraz że nie można uznać konsekwencji, jakie ponieśli skarżący, za nieproporcjonalne.

CAŁOŚĆ WYROKU

Dominika Bychawska-Siniarska

Tagi: