Tajemnica śledztwa czy interes społeczny

29-03-2016

Pan Begat jest szwajcarskim dziennikarzem. W 2003 r. opublikował artykuł dotyczący postępowania karnego wobec M.B., motocyklisty, który wjechał w grupę przechodniów, zabijając trzy osoby i raniąc osiem. W tekście znalazł się szczegółowy opis wydarzenia oraz streszczenie pytań, jakie zostały zadane M.B. podczas postępowania i odpowiedzi, których ten udzielił. Begat zwrócił uwagę na to, że motocyklista, oskarżony o zabójstwo umyślne, nie okazywał skruchy. Do artykułu zostały dołączone zdjęcia listów, które sprawca wysyłał do sędziego. W efekcie dziennikarzowi postawiono zarzut opublikowania dokumentów z postępowania karnego (M.B. nie wszczął wobec mężczyzny żadnego postępowania). Sąd skazał Begata na karę miesiąca pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, którą na wniosek samego zainteresowanego zamieniono na karę grzywny w wysokości 2667 euro.

W skardze do ETPC (nr 56925/08) dziennikarz wskazał na naruszenie wolności słowa, tj. art. 10 konwencji. 1 lipca 2014 r. sprawę rozpoznał skład siedmiu sędziów, który uznał, że nie doszło do naruszenia swobody wypowiedzi, a postępowanie karne autora publikacji było uzasadnione dobrem i sprawnością śledztwa. Do podobnych konkluzji w wyroku z 29 mara 2016 r. doszła Wielka Izba. Sędziowie podkreślili, że prawo do informowania społeczeństwa, jakie ma dziennikarz, jest równoważne z zakazem ujawniania informacji niejawnych z postępowania karnego. Może to bowiem godzić w niezależność sędziowską, efektywność śledztwa i domniemanie niewinności. Begat jako profesjonalista musiał wiedzieć, czym grozi ujawnienie materiałów.

Strasburscy sędziowie odwołali się do wyroku sądu federalnego, w którym uznano, że sporny artykuł miał wyjątkowo sensacyjny charakter, a jego celem było zdyskredytowanie M.B. w oczach opinii publicznej. Za publikacją – zdaniem sądu krajowego – przemawiał interes społeczny, jednak informacje o sprawie przekazać można było bez umieszczania na łamach zdjęć listów M.B. czy też fragmentów akt.

Sędziowie ETPC podzielili opinię sądów szwajcarskich, iż obraz M.B. odmalowany w artykule był wyjątkowo negatywny. Opublikowane treści (częściowo wyrwane z kontekstu) stały się podstawą publicznej debaty, co mogło wpłynąć na decyzje podejmowane przez prokuratura prowadzącego postępowanie oraz sąd. Działania sądów szwajcarskich w sprawie dziennikarza, w ocenie ETPC, miały na celu ochronę dobrego imienia M.B., który przebywał w detencji, prawdopodobnie wykazując zaburzenia psychiczne. Na państwach ciąży bowiem obowiązek proaktywnego zabezpieczenia reputacji obywateli, nawet z naruszeniem innych praw zawartych w konwencji. Odnosząc się do proporcjonalności kary sędziowie uznali, że nie powinna ona mieć negatywnego wpływu na wolność słowa Begata ani żadnego innego dziennikarza.

W polskim prawie, na gruncie art. 241 k.k. kryminalizowane jest ujawnianie informacji z postępowania przygotowawczego. Na rozpoznanie przed ETPC czeka sprawa dziennikarzy wiadomości Wrzesińskich”. Opisali oni historię molestowania seksualnego, którego miał się dopuścić lokalny biznesmen, i pomimo uzyskania zgody sędziego na wgląd w akta śledztwa, zostali skazani z ujawnianie zawartych tam informacji. Wyrok w sprawie Begata może mieć wpływ na rozstrzygnięcie polskiej sprawy.

Dominika Bychawska-Siniarska

Całość wyroku

Tagi: