Strajk pomocniczy chroniony, ale…

08-04-2014

Brytyjski związek zawodowy kolejarzy, marynarzy i pracowników zatrudnionych w transporcie (RMT), który zrzesza ponad 80 tys. członków, zwrócił się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dwoma skargami dotyczącymi prawa do strajku (skarga połączona nr 31045/10). W pierwszej zakwestionował brytyjskie uregulowania w sprawie zawiadomień o organizacji protestu – zbyt szczegółowe i formalistyczne w jego opinii. RMT przywołało spór związkowców na tle płacowym z 2009 r. z jedną z firm, której udało się sądowo zablokować strajk, gdyż wniosek nie był dość precyzyjny (ostatecznie protest się odbył, ale później).

Druga skarga dotyczyła prawa do wsparcia strajku przez pracowników niezaangażowanych bezpośrednio w konflikt pomiędzy związkami zawodowymi a pracodawcą. Taka forma protestu została zakazana w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 90. RMT przytoczyło przykład dwóch przedsiębiorstw zajmujących się utrzymaniem sieci kolejowej. W 2007 r. grupa ok. 20 pracowników została przekazana z jednej firmy do drugiej. Gdy po dwóch latach przejętym pracownikom zamieniono warunki zatrudnienia, podjęli bezskuteczny strajk. RMT argumentowało, że gdyby pracownicy niezaangażowani w konflikt mieli prawną możliwość przyłączenia się do protestu, jego wynik mógł być inny.

W wyroku z 8 kwietnia 2014 r. ETPC uznał pierwszą skargę za niedopuszczalną, wskazując, że pomimo rygorystycznych wymogów strajk się odbył i zakończył ugodą. Odnosząc się do drugiej skargi, trybunał po raz pierwszy wypowiedział się na temat strajku pomocniczego, uznając za Międzynarodową Organizacją Pracy i Europejską Kartą Praw Socjalnych, że powinien on być chroniony na gruncie art. 11 konwencji. Badając sprawę według trójstopniowego testu, uznał w pierwszej kolejności, że ingerencja w swobodę zrzeszania przewidziana jest przez prawo brytyjskie, zakazujące organizowania strajków pomocniczych. Sędziowie w drugiej kolejności uznali, że zakaz organizowania strajków pomocniczych uzasadniony był potrzebą ochrony interesów pracodawcy, jak również interesu gospodarczego przemawiającego za dobrym funkcjonowaniem krajowego przemysłu.

ETPC przypomniał następnie, że konwencja powinna umożliwiać związkom zawodowym ochronę interesów swoich członków. Jednocześnie zauważył, że w badanej sprawie RMT było w stanie zorganizować strajk i podjąć negocjacje, a powodzenie szerszej akcji przy strajku pomocniczym jest wyłącznie kwestią domysłów. Trybunał stwierdził, że regulacja kwestii dotyczących strajku pomocniczego leży w gestii państw członkowskich, które posiadają w tym zakresie szeroki margines swobody – narodowe parlamenty, wybrane w demokratycznych wyborach, są bowiem w stanie lepiej ocenić potrzeby gospodarcze i socjalne kraju niż międzynarodowi sędziowie.

Margines swobody uznania przyznany w przedmiotowej sprawie jest więc dosyć szeroki, pomimo że Wielka Brytania jest jednym z nielicznych krajów europejskich zabraniających strajku pomocniczego. Za utrzymywanie tego zakazu rząd brytyjski jest regularnie krytykowany przez Międzynarodową Organizację Pracy oraz organy monitorujące Europejską Kartę Praw Społecznych. ETPC skonkludował jednak, że w sprawie nie doszło do naruszenia art. 11 konwencji.

Sukcesem jest uznanie przez Strasburg prawa do strajku pomocniczego na gruncie art. 11 konwencji. Wyrok ten wpisuje się jednak w dotychczasowy trend orzeczniczy trybunału, przyznającego państwom członkowskim szeroki margines uznania w sprawach dotyczących wrażliwych kwestii społecznych (np. sprawa Sindicatul Padtorul cel Bun p. Rumunii). Większość komentatorów upatruje w wyroku motywy polityczne, sugerując, że ETPC ugiął się przed brytyjskimi groźbami wystąpienia z konwencji w związku z wyrokami „ingerującymi zbyt daleko w narodową niepodległość ustawodawczą i orzeczniczą”. To właśnie z inicjatywy Wielkiej Brytanii zapisano w preambule do konwencji zasadę marginesu swobody uznania, która umożliwiła rządowi brytyjskiemu wygrać w omawianej sprawie.

Dominika Bychawska-Siniarska

Całość wyroku

Tagi: