Kontradyktoryjność elementem rzetelnego postępowania

03-05-2016

Elena Alexe jest rumuńską obywatelką, urodzoną w Galati. W 1945 r. jej matkę pozbawiono budynku mieszkalnego. Alexe podjęła starania w celu odzyskania nieruchomości. W lutym 2006 r. uzyskała ostateczny wyrok sądu, który zwracał jej budynek oraz wskazywał, że został on bezprawnie wywłaszczony, a następnie sprzedany innemu obywatelowi.

Dotychczasowy posiadacz nieruchomości w 2008 r. wszczął postępowanie cywilne przeciwko Alexe, domagając się zwrotu poniesionych kosztów remontu i utrzymania obiektu. W odpowiedzi na pozew kobieta wskazywała na prawo z 2001 r., zgodnie z którym w razie bezprawnego wywłaszczenia nieruchomości przez władze totalitarne (a tak było w tym przypadku) to skarb państwa był zobowiązany pokryć tego typu roszczenia.

Mimo to sąd pierwszej instancji nakazał Alexe zwrot kosztów remontu, argumentując, że został on przeprowadzony w dobrej wierze. W maju 2009 r., w prawomocnym wyroku, sąd apelacyjny jedynie lekko obniżył zakres kosztów jakie miała pokryć Alexe. Sąd zauważył, że co prawda zgodnie z ustawą z 2001 r. to skarb państwa ponosi odpowiedzialność za niesłusznie wywłaszczone nieruchomości, ale w lutym 2009 r. weszły w życie nowe regulacje przewidujące, że pokrycie nakładów jest jednak obowiązkiem osób odzyskujących własność.

W 2010 r. Alexe zapłaciła wcześniejszemu posiadaczowi nieruchomości należną sumę i pokryła koszty egzekucji. Zwróciła się następnie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazując na naruszenie art. 6 konwencji, tj. złamanie zasad rzetelnego postępowania, w szczególności poprzez brak zapewnienia kontradyktoryjnego postępowania cywilnego (skarga nr 66522/09).

W wyroku z 3 maja 2016 r. trybunał przypomniał, że zasady rzetelnego procesu obejmują możliwość polemiki z dowodami przedstawionymi przez każdą ze stron, a także przeprowadzonymi przez sąd z urzędu. Strasburscy sędziowie podkreślili jednocześnie, że prawo do postępowania kontradyktoryjnego nie jest absolutne i jego zakres może być rożny w zależności od specyfiki procedury. Dla przykładu wskazali na wcześniejsze sprawy karne (np. Pelissier przeciwko Francji), w których w trakcie postępowania zmieniono kwalifikację prawną czynu. Samo przekwalifikowanie przestępstwa nie generowało naruszenia konwencji, stanowiła je natomiast zmiana, której oskarżony nie mógł przewidzieć.

Stosując wcześniejsze zasady do omawianej sprawy, ETPC uznał, że na sądzie leży obowiązek specjalnej rzetelności w sytuacji, gdy z własnej inicjatywy powołuje się na reguły prawne mające znaczący wpływ na rozstrzygnięcie. Tymczasem rumuński sąd pierwszej instancji wydał orzeczenie, nie powołując się na żadne konkretne przepisy. Sam wnioskodawca wnosząc powództwo również nie wskazał podstawy prawnej. Strony sporu nie zostały następnie poinformowane o tym, że sąd drugiej instancji zamierza rozpatrzyć sprawę na podstawie nowych przepisów. Nie dało to powodowi i pozwanemu możliwości polemiki i odniesienia się do wskazanej podstawy. Za poddaniem pod dyskusję stron nowej regulacji przemawiały kontrowersje wokół rozwiązania prawnego, w szczególności rozbieżności w orzecznictwie krajowym.

Uznając, iż sądy rumuńskie naruszyły zasadę rzetelnego postępowania, europejski trybunał przyznał Elenie Alexe skromne 900 euro zadośćuczynienia.

Dominika Bychawska-Siniarska

CAŁOŚĆ WYROKU

Tagi: